Podważając umowy frankowe często pojawia się temat spreadu walutowego.
Niczego nieświadomy konsument zostaje bowiem narażony na ten spread walutowy.
Oczywiście można powiedzieć, że każdy powinien czytać co podpisuje i się tym interesować.
Na szczęście nie do końca tak jest.
Konsument działa często bowiem w zaufaniu do banku, że jest to jednak instytucja finansowa, która nie będzie chciała w sposób nieuczciwy zapewnić sobie jego kosztem zysków.
Idąc do kantoru i patrząc na kurs wymiany walut mamy zawsze podane dwie pozycje: kurs kupna oraz kurs sprzedaży.
Gdy porównamy te pozycje, to nie są one takie same, kantor zarabia bowiem na wymianie walut.
Okazuje się zatem, że jak mamy CHF i chcemy go sprzedać , to musimy wydać inną kwotę, niż jak chcielibyśmy go kupić za złotówki.
Przykładowo odnośnie CHF może być następujący kurs:
Sprzedaj 4,8261
Kup 4,8597
Różnica pomiędzy tymi kursami to właśnie spread walutowy.
W przykładowym kursie wynosi ona 0,033 zł.
Oczywiście te 3 grosze to nie jest dużo przy 1 CHF.
Jednak gdy mamy do czynienia z kredytem na przykładowo 100 000 CHF, ta różnica to już kwota 3 360 zł.
Banki często wykorzystywały mechanizm spreadu walutowego, aby powiększyć swoje umowne zyski.
Przykładowo przy wypłacie kredytu zaciągniętego na te 100 000 CHF (kredyt denominowany), mogliśmy mieć tego typu zapis:
„kwota kredytu kub transzy kredytu wypłacona jest w złotych po przeliczeniu według kursu kupna waluty kredytu obowiązującego w Banku w dniu wypłaty kwoty kredytu lub transzy kredytu, zgodnie z Tabelą kursów walut Banku … ogłoszoną w siedzibie Banku z zastosowaniem zasad ustalania kursów walut obowiązujących w Banku.”
Tak jakbyśmy kupowali w Banku te franki szwajcarskie po kurcie kupna.
Z kolei, gdy chcieliśmy spłacić ten kredyt mogliśmy mieć następujący zapis:
„kwota spłaty podlega przeliczeniu na złote po kursie sprzedaży waluty kredytu obowiązującym w Banku w dniu dokonania spłaty, zgodnie z Tabelą kursów walut Banku .. ogłoszoną w siedzibie Banku z zastosowaniem zasad ustalania kursów walut obowiązujących w Banku."
Przy założeniu, że chcielibyśmy spłacić ten kredyt 100 000 CHF w tym samym dniu, w którym go zaciągnęliśmy na samym spreadzie walutowym tracilibyśmy 3 360 zł.
Konsumenci w ogóle nie byli tego faktu świadomi. Najczęściej nie wiedzieli oni nawet, że coś takiego w ich umowach występuje i bank w ten sposób zarabia.
Często to tak naprawdę na spotkani w Kancelarii od adwokata czy radcy prawnego, czy nawet dopiero przed Sądem dowiadują się, że w ich umowach były takie zapisy.
Ewa Kosowska-Czapla
radca prawny